ISUZU TROOPER 2,8 D




HISTORIA

Historia mojego Isuzu Troopera rozpoczęła się w Kuwejcie w salonie samochodowym Behbehani, gdzie w jego posiadanie wszedł przyjaciel naszej rodziny. Niestety, pierwsza wojna iracka zmusiła samochód do pierwszej swojej wyprawy - ucieczki do Polski. Przez lata, auto pozbawione ogrzewania i zabezpieczeń antykorozyjnych zmagało się z polskim klimatem. Na granicy śmierci technicznej trafiło w moje ręce.
Samochód to wersja z silnikiem wolnossącym - diesel 2,8  o oznaczeniu 4JB1.
Wersja ta różni się od europejskiej nie tylko brakiem turbo i intercoolera. Posiada również rozrząd na kołach zębatych, nie posiada sprzęgiełek napędu (most kręci się cały czas), nie posiada nagrzewnicy i termostatu.
Zdecydowanie jest bardziej idiotoodporny i prostszy w obsłudze.

REANIMACJA TROOPA

Niestety - korazja była tak daleko posunięta, że trzeba szukać nowej ramy, i większości blach.

Przez przypadek trafiła się okazja kupienia uszkodzonego mechanicznie Troopera ze zdrową ramą i elementami karoserii.

Nastąpił mozolny proces weryfikacji podzespołów i przywracania rodzinnej pamiątki do stanu używalności.
Nie obyło się bez wpadek i zbędnych kosztów. Największym błędem była próba zaturbienia jednostki wolnossącej. Niby wszystko pasowało, ale samochód gorzej jeździł. Po fachowych konsultacjach okazało się, że cudem nie zniszczyliśmy motoru, który kompletnie nie jest przystosowany do turbosprężarki.

Innym błędem było zalanie skrzyni i reduktora olejem hipoidalnym (czyli przekładniowym). Na szczęście zanim samochód wyjechał w teren błąd został dostrzeżony i zmieniony na prawidłowy 15W40.


Obecnie samochód jest znowu "wolnym ssakiem", jest obuty w 31 calowe kopie yokohamy geolander MT na felgach DOTZ z mocno ujemnym ET, posiada względnie zdrowe blachy i bardzo zdrową ramę.
Najważniejsze jest to, że jeździ !!!!
Czeka jeszcze na poprawki lakiernicze i kilka mechanicznych.

Obecnie samochód wygląda tak:

ISUZU TROOPER 2,8d 1990 rok

PIERWSZE PRÓBY

Pierwszy wyjazd w teren to żwirownia w Kołbieli - mieliśmy okazję sprawdzić stan napędów, elastyczność silnika. W asyście naszego Land Rovera Discovery 300TDI, pojechaliśmy testować auto. Najbardziej zadziwiło nas to, że w piasku lepiej sprawdzają się opony typu AT (BF goodrich) niż MT-ki.



Isuzu Trooper, Land rover Discovery - wyciąganie kinetykiem
Isuzu Trooper - piasek rozjeżdżony przez quady okazał się pułapką bez szans na wydostanie się o własnych siłach
PIERWSZA IMPREZA TERENOWA

Pierwszy występ publiczny naszego Troopa na większym forum nastąpił w Radomiu na Pikniku Offroadowym.
Pierwsze próby sprawnościowe nie napawały zbytnim optymizmem:


Start na próbę techniczną nie zapowiadał dramatycznego zakończenia
Isuzu Trooper na boku
Po postawieniu Troopera na koła ( w tym miejscu dziękujemy wszystkim za pomoc, oraz kibicom za doping), okazało się, że nie ma zniszczeń i możemy kontynuować zabawę.

Kolejne próby pokonywaliśmy nadzwyczaj sprawnie, może nie w imponującym tempie, ale za to w wyjątkowym zaangażowaniem.

Na koniec nasz samochód wyglądał tak:

Piknik Offroad Radom-Koniówka 2011 - Isuzu Trooper po wykonaniu wszystkich prób terenowych


Organizatorzy docenili nasze zaangażowanie i wolę walki i niespodziewanie na koniec imprezy okazało się że zdobyliśmy największą ilość punktów i zajęliśmy pierwsze miejsce


Isuzu Trooper - bohater dnia z dzielną załogą, dyplomem i nagrodą w postaci Hi-Lifta
Powrót do domu byłby już tylko formalnością, gdyby nie przerwy spowodowane wzrastającą temperaturą spowodowaną totalnym zaklajstrowaniem chłodnicy i brakiem powietrza za sprawą błota w filtrze powietrza.


Doświadczenia zebrane pikniku zmuszają nas do dalszych modyfikacji samochodu - konieczny będzie snorkel, lekki lift nadwozia, usunięcie zderzaka przedniego, podcięcie błotników, ale to jesienią bo teraz musimy  szykować Land Rovera do Albanii.


Przez ostatni rok nasze Isuzu przeszło kilka modyfikacji. Zgodnie z planem zostały usunięte zderzaki i podcięto błotniki. Drastycznie zwiększyły się kąty natarcia. Podkręcenie drążków dało kilka dodatkowych centymetrów prześwitu. Trooper dzielnie zastępował Land Rovera, gdy ten poddawany był zabiegom renowacyjnym. Obecnie samochód na stałe zagościł w Małym Jodle ciężko pracując przy budowie ośrodka Camp4x4. Pracuje trochę jako ciężarówka do wożenia materiałów budowlanych, ale jego głównym zajęciem jest testowanie toru offroadowego. Ciężka praca w terenie oczywiście zweryfikowała niektóre podzespoły. Ukręciliśmy przegub, padł wysprzęglik, ostatnio zarwało się jedno z przednich mocowań budy do ramy.

Camp4x4  - Małe Jodło - testy toru ( http://camp4x4.blogspot.com )